Rozdział II
10 październik 2011r, dzień wycieczki. Wiktoria wstała ok 5

0 i mama zawiozła ją na przestanek szkolny. Na miejscu spotkała Darię. Przytuliły się jak to robią przyjaciółki. Pełno osób się zebrało :O Jechali wszyscy jednym autobusem wycieczkowym. Siedziała z Darią na przedostatnich siedzeniach. Obok nich siedział Dominik, ten z jej klasy. Hehe taki klasowy głupek, zawsze był spokojny ale w tym roku się zmienił i stał się śmiesznym kolegą. ; D
Siedział on z Mateuszem , który chodził do IA, o rok od nich młodszy. Nie zwracała na niego uwagi, był dla niej ‘kimś ze szkoły’. Gadał z Dominikiem śmiali się, a ona z Darią.
***
No w końcu dojechaliśmy. Wysiedliśmy z autobusu i chodziliśmy sobie po tym parku. Było fajnie. Ogromne prototypy dinozaurów i innych stworzeń żyjących kiedyś na tym świcie. Były też różne zwierzęta, m.in. surykatka, kozy, króliki, kangury itd. Potem pojechali nad wydmy do Łeby. Nogi bolały…; / No ale ciekawa wycieczka. Po wszystkim (w drodze powrotnej), w pewnym momencie Wiktoria zaproponowała Dominikowi gumę do żucia (jako ze sąsiad w autobusie itd.

) Dominik odmówił, potem zapytała jego kolegi czy chce. Wziął ją. Dominik na żarty powiedział:
- Nie jedz .! Na pewno zatruta .!! :OO
Jego kolega, Mateusz, na to:
- Rzeczywiście źle się czuję (ciągnąc rozmowę w żartach) , podam cię do sądu .!
Wiktoria:
- Daria jest sędzią więc wygram, muahahha.
- Moim adwokatem będzie Patryk, i ja wygram, hahahah
Tak się kłócili parę dni po wycieczce. Wtedy ona ani on nawet nie zdawali sobie sprawy , że coś kiedyś może ich połączyć.
Cdn.